Upadek reżimu Kim Dzong Ila niezbędny
Jedynie upadek reżimu Kim Dzong Ila w Phenianie rozwiąże problem ambicji atomowych Korei Północnej - oświadczył w środę w Tokio były ambasador USA przy ONZ John Bolton.
Na konferencji prasowej w stolicy Japonii Bolton opowiedział się za nasileniem gospodarczych presji wobec Korei Północnej w sytuacji, gdy prowadzone od dwu lat w Pekinie sześciostronne rokowania w sprawie programu atomowego Phenianu "poniosły nieodwracalne fiasko". W rokowaniach tych uczestniczą obie Koree, USA, Chiny, Japonia i Rosja.
- Jeśli moja ocena w sprawie załamania się rozmów jest słuszna, oznacza to, że konieczne jest opracowanie nowej strategii... Realistycznie podchodząc do sprawy, wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem kwestii północnokoreańskiego programu atomowego byłby upadek obecnego reżimu Korei Północnej i ewentualne pokojowe zjednoczenie Półwyspu Koreańskiego - dodał Bolton, któremu - jako ambasadorowi USA w ONZ przypisuje się główną zasługę wznowienia rozmów z Koreą Północną. Ostatnia tura tych rozmów zakończyła się jednak niepowodzeniem.
Bolton przyznał, że fiasko sześciostronnych rozmów upokorzyło gospodarza konferencji - Chiny. Zaznaczył, że zarówno Pekin jak i Seul były przeciwne zaostrzeniu stanowiska wobec Phenianu - obecnie, powiedział, oba kraje winny przyłączyć się do USA i zdecydowanie nasilić presje, wywierane na reżim północnokoreański.
Bolton odwiedza Japonię na zaproszenie japońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na początku grudnia zeszłego roku wobec opozycji części senatorów, zrezygnował ze stanowiska w ONZ, na które został zatwierdzony przez prezydenta George'a W. Busha w specjalnym trybie w sierpniu 2005 r., w czasie przerwy wakacyjnej Kongresu. Ta tymczasowa nominacja wygasała w styczniu.
INTERIA.PL/PAP