Jak podały miejscowe źródła medyczne, bombardowany dom legł w gruzach - stąd też liczba ofiar może być większa, gdyż nie wiadomo, czy w ruinach nie ma dalszych ciał. Zniszczony budynek należał do lokalnego działacza Hezbollahu. W nocy z wtorku na środę i w środę rano izraelskie myśliwce i jednostki marynarki wojennej atakowały różne cele na terytorium Libanu, powodując nowe ofiary. Po raz pierwszy zaatakowano m.in. obóz palestyńskich uchodźców Ain El-Hilweh pod Sajdą (Sydonem). Według palestyńskich służb medycznych, w wyniku początkowego ostrzału z morza zginęły co najmniej dwie osoby, a osiem, w tym pięcioro dzieci, zostało rannych. W wyniku późniejszego nalotu zginęła jedna osoba, a sześć zostało rannych. Również ze wschodniego, środkowego i północnego Libanu napływały doniesienia o nocnych atakach lotnictwa izraelskiego. Celem były mosty, drogi czy trakcja elektryczna. Trzy naloty objęły region Akkaru na północy Libanu, w pobliżu granicy syryjskiej, w tym miejscowość Arka, bombardowaną intensywnie już w poprzednich dniach. Zniszczony został strategiczny most Arka, częściowo uszkodzony już w zeszłym tygodniu. Izraelski śmigłowiec zaatakował także obóz uchodźców palestyńskich pod Dżeninem na Zachodnim Brzegu Jordanu - zginęły co najmniej dwie osoby. Zabici - według świadków, cytowanych przez Associated Press - to dowódcy zbrojnych oddziałów radykalnej organizacji palestyńskiej Islamski Dżihad. Pociski rakietowe, wystrzelone ze śmigłowca, zniszczyły dwa domy w obozie - podały palestyńskie źródła. Armia izraelska nie skomentowała informacji o ataku.