Emile ostatni raz widziany był w sobotę około godz. 18. Chłopiec bawił się na podwórku swoich dziadków w Vernet - miejscowości na południu Francji, liczącej nieco ponad 100 mieszkańców - informuje "Le Figaro". Zaginiecie dwuletniego Emile Z relacji dziadków, u których chłopiec był na wakacjach, wynika, że Emile zniknął, kiedy na chwilę spuścili go ze wzroku. Natychmiast wezwali służby, a te rozpoczęły poszukiwania. Jak podaje "Le Parisien", dwie osoby powiedziały służbom, że widziały chłopca na skraju wioski, ale nie zwróciły na to większej uwagi ze względu na to, że dzieci w małej wiosce poruszają się często bez opieki dorosłych. Po tym, jak służby podały informację o zaginięciu dziecka, do miejscowości przyjechały setki ochotników, którzy włączyły się w poszukiwania. Na zmianę chłopca szuka około 800 osób. Policja opublikowała zdjęcie chłopca i jego opis. Poszukiwania skupiają się w rejonie pięciu kilometrów od miejsca zamieszkania dziadków chłopca. Dziecko - jak wynika z relacji bliskich - bardzo dobrze chodzi jak na swój wiek. Akcję od początku utrudnia fakt, że miejscowość znajduje się w rejonie Alp, z każdej strony otoczona jest lasami, z licznymi strumykami. Poszukiwania dwuletniego Emile. W akcji helikoptery, drony i psy tropiące Do akcji poszukiwawczej zaangażowano helikoptery oraz drony wyposażone w kamery termowizyjne. Sprowadzono również psy tropiące rasy Bloodhound. Te czworonogi, nazywane "psami świętego Huberta", mają węch lepszy, m.in. od często używanych do poszukiwań owczarków niemieckich. Jak podaje BFM TV, umiejętności tych czworonogów są szczególnie przydatne w odróżnianiu zapachów w miejscach, gdzie podczas przeszukiwań przeszły już dziesiątki osób oraz podczas fali upałów, z którymi zmaga się Francja. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!