Policja otrzymała ponad 530 wskazówek od lokalnej społeczności, ale nadal szuka 40-letniego Roberta Carda. Mężczyzna spowodował strzelaninę w Lewiston w stanie Maine. Zginęło 18 osób, a 13 jest rannych. Śmiertelne strzały padły w środę w dwóch miejscach: na kręgielni oraz w lokalnym barze. Media poznały tożsamość części ofiar. Bill Young i jego 14-letni syn Aaron zostali zastrzeleni w kręgielni. Członek rodziny przekazał, że obaj poszli rozegrać pojedynek ligowy. Maine: Trwa obława za mordercą. Służby w akcji Nie żyje także 53-letnia Tricia Asselin. Kobieta została postrzelona podczas próby wezwania służb. - Nie zamierzała uciekać. Chciała spróbować pomóc - powiedział jej brat. Siostra 53-latki przeżyła masakrę. Panie planowały razem spędzić czas na kręgielni. Śmierć poniósł także menadżer baru Joseph Walker. Mężczyzna pozostał na miejscu zdarzenia pomimo tego, że mógł uciec przez drzwi w pobliżu swojego biura. - Powiedziano nam, że wziął nóż rzeźniczy z baru, za którym często stał i poszedł zaatakować napastnika - relacjonował jego syn. USA: Morderca nadal poszukiwany. Zabił co najmniej 18 osób Społeczność Lewiston jest przepełniona niepokojem. Poszukiwania 40-latka od dwóch dni nie przyniosły żadnego skutku. Mieszkańcy zostali poinstruowani, aby pozostać w swoich domach. Niestety, służby nie są pewne, jaką drogę ucieczki mógł wybrać sprawca strzelaniny. Zmasowane poszukiwania trwają na lądzie, w wodzie oraz z powietrza. Śledczy mieli znaleźć notatkę pozostawioną przez 40-latka, która jednak nie ujawnia motywu mężczyzny. Wiodącą hipotezą wydaje się ta, że Robert Card celowo zaatakował w kręgielni oraz lokalnym barze. Były to miejsca, gdzie często chodził ze swoją długoletnią dziewczyną, z którą niedawno zerwał. Źródło: Reuters, CNN *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!