Tragedią zakończyła się wyprawa 42-letniego Brytyjczyka po drabinie na Dachstein nieopodal austriackiego Salzburga. W ubiegłym tygodniu, mężczyzna pokonując trasę zaczął mieć pewne kłopoty, co przyczyniło się do tego, że turysta spadł z wysokości 91 metrów. Jak podane "The Mirror" na miejsce zadysponowano dwa helikoptery ratunkowe oraz wielu lokalnych policjantów. Niestety, ratownikom nie udało się uratować życia 42-latka. Jego zwłoki wydobyto z wąwozu położonego poniżej via ferrata - jest to rodzaj szlaku turystycznego wyposażonego w stalowe liny. Brytyjczyk spadł z 90 metrów. Wspinał się po "żelaznej ścieżce" Chociaż dokładnie nie wiadomo, co było przyczyną upadku z drabiny o długości 50 metrów, rzecznik policji podał, że śledczy wykluczyli udział osób trzecich i w ich ocenie "ewidentnie był to wypadek". Służby nie podały więcej danych 42-latka. Drabina, zwana również "żelazną ścieżką" rozłożoną nad przepaścią to bardzo popularny punkt w austriackich górach, szczególnie wśród influencerów w mediach społecznościowych. Trasa przez drabinę nazywana jest także "schodami do nieba". Łączy ona dwa wierzchołki góry Donnerkogel. Jak wskazuje "New York Post", "drabina jest promowana jako 'nowa najlepsza atrakcja na Zwieselalm (ośrodek narciarski w Austrii - red.) dla miłośników wspinaczki'. Portal turystyczny regionu Dachstein wyjaśnia, że wspinaczka składa się z czterech etapów, a drabina ma być 'największym zastrzykiem adrenaliny'". "Mirror" przypomina, że w 2020 roku lekkoatletka Stefanie Millinger balansowała na drabinie bez jakiejkolwiek uprzęży, dodatkowo ubrana w kostium baletowy. W sieci pojawiło się nagranie z wyczynu na wysokości. Źródło: The Mirror, "New York Post" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!