Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Torturuj i morduj skorumpowanych urzędników

Władze jednej z chińskich prowincji stworzyły grę on-line, w której gracze mogą torturować i mordować skorumpowanych urzędników. Gra, która miała mieć walory edukacyjne okazała się nieoczekiwanym sukcesem w całych Chinach.

/AFP

Gra "Nieprzekupny Wojownik" stworzona na zamówienie władz prowincji Zhejiang. Pomimo, iż została wypuszczona zaledwie tydzień temu, już jest poprawiana w celu umożliwienia gry większej ilości graczy. Obecnie liczbę graczy szacuje się na ponad 100 tys.

Poza urzędnikami gracz może także dokonywać swojej "zemsty" na członkach ich rodzin. Podobno gdy gracz osiągnie odpowiednio wysoki poziom zaawansowania będzie mógł wkroczyć do "wolnego od łapówek raju.

- Czuję ogromną satysfakcję, gdy uda mi się ukarać wielu złych urzędników - mówi jeden z graczy.

Scenariusze gry oparte są na powszechnie znanych epizodach z historii Chin, aczkolwiek odniesienia do obecnej sytuacji są aż zanadto widoczne.

Pomiędzy awansami na kolejne poziomy gracz jest wprowadzany w historyczne realia poszczególnych spraw.

- Poza zabawą mieliśmy na celu edukację graczy na temat historii, zwyczajów oraz sposobów walki z korupcją w Chinach - mówi jeden z pomysłodawców projektu Qiu Yi.

Jednakże pojawiają się też głosy krytyki dotyczące gry. Zdaniem krytyków, gra jest adresowana do niewłaściwej grupy - zamiast młodzieży to właśnie urzędnicy powinni pobierać "antykorupcyjną edukację".

INTERIA.PL/AFP

Zobacz także