Talibowie zwalniają koreańskich zakładników
Afgańscy talibowie zwolnili w środę drugą grupę południowokoreańskich zakładników uprowadzonych przed sześcioma tygodniami - podał przedstawiciel Czerwonego Krzyża Craig Muller. Wcześniej tego dnia zwolniono trzy kobiety.
Cztery kobiety i mężczyzna zostali przekazani Czerwonemu Krzyżowi w innym miejscu niż wcześniej zwolniona trójka zakładników.
Według biorącego udział w negocjacjach przedstawiciela talibów na którego powołuje się mieszcząca się w Pakistanie Afgańska Islamska Agencja Prasowa, reszta - 11 zakładników - ma być uwolniona w ciągu najbliższych dwóch-trzech dni.
Japońska agencja Kyodo, powołując się na miarodajne źródła kabulskie, twierdzi, że Korea Płd. zaakceptowała dwa żądania talibów: wycofania do końca roku żołnierzy południowokoreańskich z Afganistanu, co zresztą było już wcześniej planowane przez Seul, a także odwołanie z tego kraju wszystkich południowokoreańskich misji chrześcijańskich oraz wolontariuszy. Seul miał zobowiązać się, że już nie będzie wysyłać jakichkolwiek chrześcijańskich misjonarzy do Afganistanu - pisze japońska agencja.
Talibowie porwali 19 lipca w prowincji Ghazni 23 południowokoreańskich wolontariuszy chrześcijańskich. Dwaj z nich zostali kilka dni potem zabici przez porywaczy; następnie dwie kobiety zwolniono ze względu na zły stan zdrowia. Do środy w rękach porywaczy znajdowało się 14 kobiet i pięciu mężczyzn.
Po wtorkowych rozmowach w Ghazni, prowadzonych z udziałem miejscowych mediatorów przez przedstawicieli talibów i delegację południowokoreańską, w środę rano zapowiedziano zwalnianie pojedynczych grup uprowadzonych. Zakładnicy - jak wynikało z wcześniejszych doniesień - zostali podzieleni bowiem na kilkuosobowe grupy i przerzucani z miejsca na miejsce.
INTERIA.PL/PAP