Szwecja protestuje po ataku na ambasadora
Szwecja wystosowała do władz Rosji oficjalny protest w związku z zaatakowaniem samochodu szwedzkiego ambasadora Johana Molandera, który odwiedził estońską placówkę dyplomatyczną w Moskwie - podały źródła w szwedzkim MSZ.
- Samochód ambasadora został zatrzymany i zaatakowany przez grupę sprawców, kiedy opuszczał teren estońskiej ambasady. Napastnicy kopali samochód i zerwali z niego szwedzką flagę - powiedziała agencji France Presse rzeczniczka szwedzkiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Sofia Karlberg.
Wyjaśniła, że Molander nie został ranny, ale w czasie zajścia panowała "bardzo agresywna atmosfera". Według radia Echo Moskwy, incydent wydarzył się na ulicy Bolszaja Nikitskaja, nieopodal ambasady Estonii, którą od sześciu dni oblegają działacze prokremlowskiej organizacji młodzieżowej "Nasi".
Echo Moskwy podało, że "Naszyści" sądzili, iż w aucie jest estońska ambasador Marina Kaljurand.
W związku z tą sprawą sekretarz stanu w szwedzkim MSZ Frank Belfrage skierował do rosyjskiej ambasady w Szwecji "zdecydowany protest werbalny" - dodała rzeczniczka.
W komunikacie MSZ napisano ponadto, że rosyjski ambasador w Szwecji został wezwany do ministerstwa, a spotkanie powinno się odbyć jeszcze tego samego dnia.
Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt w rozmowie z agencją TT nazwał środowy atak "poważnym i nie do przyjęcia" i powtórzył, że Sztokholm popiera działania rządu w Tallinie.
Stosunki między Estonią i Rosją są napięte w związku z przeniesieniem z centrum Tallina pomnika żołnierzy radzieckich na teren cmentarza wojskowego w stolicy Estonii.
INTERIA.PL/PAP