Szwecja: Bezkarność przestępców czy błędna statystyka?
W Sztokholmie opublikowano statystyki, z których wynika, że od stycznia do października ubiegłego roku udało się wykryć zaledwie 15 procent sprawców wszystkich zgłoszonych w tych miesiącach przestępstw. Jest to najgorszy wynik od 2005 roku - komentują media.
Tym bardziej zastanawiający, że od tamtego czasu liczebność szwedzkiej policji zwiększyła się o 4 tysiące funkcjonariuszy, a nakłady na tę służbę wzrosły o 30 procent.
Zaskoczenie takimi wynikami pracy podległej jej policji wyraziła nawet Beatrice Ask, szwedzka minister sprawiedliwości. Minister zapowiedziała przeprowadzenie dokładnej analizy ogłoszonych liczb, stwierdzając też, że jest to zapewne skutek coraz większej liczby trudnych do rozwikłania spraw.
Z kolei bardzo popularny w Szwecji, a wywodzący się z Polski kryminolog prof. Jerzy Sarnecki stwierdził, że jego zdaniem tajemnica niskiej wykrywalności sprawców to głównie wynik błędnie zaprogramowanej statystyki.
Nie obejmuje ona wyjaśnionych przestępstw popełnionych przez nieletnich do 15 lat. Ponadto miesza poważne przestępstwa z błahymi i częstymi incydentami, których sprawców trudno nawet pociągnąć do odpowiedzialności prawnej.