Szef MON zdradził, że żołnierze elitarnej jednostki specjalnej GROM, których pożegnał w poniedziałek w Warszawie, będą działać głównie na południu Afganistanu, w okolicach Kandaharu. - Nikt nie ukrywa, że najtrudniejszy jest południowy fragment, czyli Kandahar - powiedział. - Dlatego wysyłany jest tam GROM, jednostka najlepsza w Polsce - dodał. Minister przypomniał, że większość polskich wojsk, żołnierzy batalionu manewrowego wyjedzie na przełomie marca i kwietnia. Gotowość bojową mają osiągnąć w połowie maja. Szef MON zapewnił, że misja afgańska pod względem kontrwywiadowczym jest "zabezpieczona na bardzo dobrym poziomie". - Nie ma żadnych zagrożeń, oprócz tych, które wynikają z faktu, że żołnierze jadą do miejsc, które siłą rzeczy są miejscami niebezpiecznymi, gdzie mogą się zdarzyć rzeczy, których nie można przewidzieć - powiedział. Zgodnie z postanowieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 22 listopada, do Afganistanu wysłanych zostanie do 1200 żołnierzy na okres do 13 października. Trwają już przygotowania do kolejnej zmiany, bo choć nie ma decyzji politycznej w tej sprawie, wojsko musi być przygotowane na taką ewentualność. Polscy żołnierze mają współpracować z amerykańską 82. Dywizją Powietrzno-Desantową oraz lokalną policją i armią afgańską, którą wspomogą w zakresie poszukiwania nielegalnej broni, ładunków wybuchowych i szkolenia personelu.