jako "martwo narodzony rząd", który nie może liczyć nawet na głosy własnych posłów. Do faktu, że ten - podobnie jako poprzedni - rząd Topolanka nie ma szans na wotum zaufania w parlamencie, nawiązują "Hospodarzske noviny". Największy paradoks dzisiejszej czeskiej polityki polega według tego dziennika na tym, że gdyby Topolankowi zależało najbardziej - jak sam twierdzi - na reformach, nie rozbiłby umowy z socjaldemokratami Jirzego Paroubka. Porozumienie z Paroubkiem o wprowadzaniu reform prawie się nie różniło od planów obecnej koalicji - podkreśla komentator "Hospodarzskich novin".