Rzecznik uczelni Ray Garner powiedział, że policja zatrzymała sprawcę, kobietę. Strzały padły po południu czasu miejscowego wewnątrz jednego z budynków laboratoryjnych. Służby bezpieczeństwa otoczyły budowlę, a studentów ewakuowano. "Usłyszałam trzy strzały i krzyk" - powiedziałam Agencji Reutera Melanie Gates, studentka, która była w pobliżu Shelby Center, gdy doszło do tragedii. Według kobiety strzały padły na trzecim piętrze budynku, gdzie w tym czasie odbywało się spotkanie wykładowców. Okazało się, że kobiecie odmówiono etatu profesorskiego. - Mamy potwierdzonych trzech zabitych i jednego rannego - powiedział rzecznik. - Policja zabezpieczyła budynek. Napastnik jest w areszcie. Teraz policja sprawdza miejsce w celu ustalenia, czy nie ma innych ewentualnych ofiar i zbiera dowody - dodał Garner. Władze zamknęły uczelnię do odwołania. Nie są znane motywy sprawcy.