Stewardesa zabrała dziecko, które dostało klapsa
Stewardesa amerykańskich linii lotniczych Southwest Airlines zabrała rodzicom roczne dziecko, gdy matka, która nie potrafiła go uspokoić, wymierzyła mu klapsa.
Incydent wydarzył się w poniedziałek na pokładzie maszyny lecącej z Dallas w stanie Teksas do Albuquerque w Nowym Meksyku. Maluch płakał, a matka traciła cierpliwość, krzyczała, a w końcu uderzyła dziecko. Widząc to, jedna ze stewardes zabrała płaczące dziecko i zapowiedziała, że o całej sprawie zostanie zawiadomiona policja na lotnisku w Albuquerque.
Po lądowaniu maluch został przekazany policji. Przesłuchano rodziców, stewardesę i pasażerów, którzy byli świadkami zajścia. Przeprowadzona obdukcja nie wykazała, by dziecko było maltretowane. Ostatecznie rodzicom nie postawiono żadnych zarzutów.
- Myślę, że były mocne przesłanki do tego, by stewardesa przejęła opiekę na dzieckiem - powiedział szef policji na międzynarodowym lotnisku w Albuquerque Marshall Katz w wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej KRQE. Jego zdaniem dzięki interwencji stewardesy sytuacja przestała być napięta i wszyscy się uspokoili.
INTERIA.PL/PAP