Stan Polaka rannego w Pampelunie stabilny
Polak ciężko ranny podczas czwartkowej gonitwy z bykami w Pampelunie pomyślnie przeszedł operację w miejscowym szpitalu, stan jego zdrowia jest stabilny - poinformowano na oddziale intensywnej terapii.
Według hiszpańskiego Radia Cadena Ser, stan zdrowia wszystkich ciężko rannych podczas gonitwy "zmierza ku poprawie".
Szóstego dnia fiesty ku czci patrona Pampeluny świętego Fermina byki zraniły 13 osób, w tym 3 bardzo ciężko i 5 ciężko. 7 osób byk wziął na rogi. 29-letniego Polaka, Tomasza G., zwierzę niebezpiecznie ugodziło w okolice krocza. Mocno krwawiącego mężczyznę przewieziono do szpitala w Pamelunie, gdzie został poddany operacji.
Będący przedostatnim dniem gonitw, 4 osoby zostały lekko ranne.
Co roku w lipcu przez tydzień odbywają się w Pampelunie gonitwy ludzi z bykami, tzw. encierros.
Każdego ranka sześć ważących po 600 kg byków wypuszczanych jest z zagrody, aby biegły wąskimi uliczkami starego miasta ku arenie, na której tego samego dnia wieczorem giną w walce z torreadorem. Obok byków biegną żądni wrażeń mężczyźni, wśród nich turyści przybyli z różnych stron świata.
Trasa przebiegu wynosi ponad 800 metrów. Jej pokonanie zabiera zazwyczaj około 2 minut.
Od roku 1924, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami śmierć poniosło 14 osób. Nie wiadomo, ile zostało rannych.
Co roku przeciwko imprezie w Pampelunie protestują organizacje obrony zwierząt, nawołując do marszów protestu pod hasłem: "Tortura to nie kultura". To aluzja do wysuwanych często argumentów, że "encierros" są częścią hiszpańskiej tradycji.
INTERIA.PL/PAP