Stan alertu w Kalifornii
W związku z pożarami, szalejącymi na południu Kalifornii, gubernator tego stanu Arnold Schwarzenegger w niedzielę wieczorem zadecydował o wprowadzeniu stanu alertu. Gubernator ogłosił też nakaz ewakuowania 25 tysięcy mieszkańców miasta Ramona, niedaleko San Diego.
Stan alertu został ogłoszony w Los Angeles, Orange, Riverside, San Bernardino, San Diego, Santa Barbara i Venturze, gdzie szaleje co najmniej dwanaście dużych pożarów.
Pożary, podsycane przez silny wiatr, wymknęły się spod kontroli - informowały lokalne władze.
W okolicach San Diego zginęła jedna osoba a setki zostały zmuszone do opuszczenia domów w rejonie Malibu, zamieszkałym głównie przez zamożnych ludzi. Czterech strażaków i dziesięciu mieszkańców San Diego odniosło obrażenia.
Kilkanaście rezydencji oraz kościół prezbiteriański padło pastwą płomieni. Spalonych zostało w sumie kilkadziesiąt tysięcy hektarów buszu.
INTERIA.PL/PAP