Śnieżyce w USA, setki tysięcy ludzi bez prądu
Wyjątkowo obfite śnieżyce nawiedziły w weekend wschodnie stany USA; w niedzielę bez prądu wciąż były setki tysięcy ludzi.
Opady wywołały ponadto chaos komunikacyjny: wstrzymano odloty samolotów, odwołano kursy pociągów i autobusów dalekobieżnych. W niektórych miejscach wysokość pokrywy śnieżnej sięga 90 centymetrów.
Amerykańskie służby informowały, że przywracanie porządku może potrwać kilka dni. W Waszyngtonie w poniedziałek zamknięte mają być szkoły i część instytucji rządowych.
Obciążone śniegiem drzewa łamały się i zrywały linie wysokiego napięcia. 300 tysięcy osób pozbawionych jest elektryczności - podały zakłady energetyczne.
Władze ostrzegają mieszkańców o oblodzeniu na drogach. Temperatury wciąż utrzymują się poniżej zera stopni Celsjusza.
Wielu Amerykanów martwi się, że z powodu braku prądu nie będzie mogło w niedzielę wieczorem obejrzeć finałów ligii futbolu amerykańskiego Superbowl.
Meteorologowie z krajowego biura pogodowego NWS uznali sobotnio-niedzielne opady za "historyczne". W stanie Ohio (nad jeziorem Erie) spadło ok. 30 cm śniegu, ok. 60 cm w Delaware, New Jersey, Pennsylwanii i dystrykcie stołecznym, do ok. 90 cm w niektórych częściach Wirginii, Maryland i Wirginii Zachodniej.
NWS wydało ostrzeżenie o możliwej burzy śnieżnej w rejonie Waszyngtonu we wtorek. W ciągu kilku następnych dni przewiduje się jednak ocieplenie.
INTERIA.PL/PAP