Przewodnik w Parku Narodowym Krugera w RPA Kurt Schultz relacjonował w rozmowie z agencją AP, że pewnego dnia zauważył wśród pawianów niecodzienne poruszenie. Gromada małp odpoczywała w pobliżu skał, gdzie lwy i leopardy często chowają swoje młode, gdy same udają się na polowanie. Schultz podszedł bliżej i zobaczył... pawiana niosącego lwiątko. Był to gorący dzień, młode wyglądało na osłabione z pragnienia. Młody samiec pawiana wszedł na drzewo i z gałęzi na gałąź zaczął się przemieszczać. Od czasu do czasu przystawał, nie wypuszczając lwiątka z objęć. W pewnym momencie przysiadł i zaczął mu czyścić futro, czyli po prostu iskać. Kurt Schultz przyznał, że scena, jakiej był świadkiem, była zdumiewająca. "Pracuję jako przewodnik od 20 lat i nigdy czegoś takiego nie widziałem" - stwierdził. Niestety, jego zdaniem, lwiątko miało nikłe szanse na przeżycie. "Pawiany są bardzo silne, a lwiątko było za młode, by zdawać sobie sprawę z zagrożenia, jakim dla niego są małpy" - wyjaśnił. "Natura jest bezwzględna. Widziałem kiedyś, jak pawiany zabijają młodego leoparda. Słyszałem, że potrafią zabić też młodego lwa" - dodał. Po trzech dniach napisał na Facebooku, że on i jego koledzy od tamtej pory nie widzieli lwiątka. "Stado pawianów było na starym miejscu, ale lwiątka z nimi nie było. Nie sądzę, by maluch przetrwał bez mleka matki. Czasami natura jest okrutna, ale nie będziemy interweniować. Takie są jej reguły" - napisał. Joanna Potocka Czytaj na stronie RMF24.pl