Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Rząd gotowy na ewentualność ewakuacji turystów z Egiptu

Wiceminister spraw zagranicznych Jacek Najder zapewnił dziś w Sejmie, że gdyby zaistniała potrzeba ewakuacji polskich turystów z Egiptu, rząd jest na to gotowy. Przyznał jednak, że obecnie nie ma potrzeby podejmowania żadnych nadzwyczajnych środków.

Informacja resortu spraw zagranicznych w sprawie sytuacji polskich turystów przebywających w Egipcie została przedstawiona w Sejmie na wniosek PO.

Robert Tyszkiewicz (PO) zaznaczył, że klub PO zdecydował się złożyć ten wniosek ze względu na skalę zjawiska, jaka obecnie obserwowana jest w Egipcie, oraz gwałtowność i intensywność wydarzeń w tym kraju. Przypomniał, że Egipt jest miejscem tradycyjnego wypoczynku Polaków.

- Sytuacja wymaga nieustannego monitorowania tych zdarzeń, znakomitego przepływu informacji w taki sposób, aby opinia publiczna w Polsce, nasi turyści chcący wyjechać do Egiptu i innych krajów regionu, biura turystyczne, byli na bieżąco informowani na temat potencjalnych zagrożeń - podkreślił poseł.

Jak ocenił, wydarzenia w Egipcie i Tunezji mogą być podstawą do wyciągnięcia wniosków na przyszłość i stworzenia nowego systemu zarządzania kryzysowego, dotyczącego zagranicznego ruchu turystycznego.

Najder poinformował, że obecnie w Egipcie przebywa obecnie około 4 tys. polskich turystów. Przypomniał, że MSZ nie może nikomu zakazać wyjazdu za granicę, może tylko wydać rekomendację pozostania w kraju.

Podkreślił, że resort SZ oraz Ministerstwo Sportu nie mogą użyć żadnych środków administracyjnych, które zakazałyby obywatelom wyjeżdżania do innych krajów czy zakazałyby biurom podróży prowadzenia działalności.

Zapewnił też, że nie ma sytuacji w kurortach nad Morzem Czerwonym, która by zagrażała zdrowiu czy życiu Polaków. - Ale bardzo jednoznacznie, kategorycznie powtarzamy, prosimy polskich turystów, aby nie opuszczali kurortów, nie przemieszczali się w głąb kraju - oświadczył wiceminister.

Jak poinformował, polska ambasada w Kairze znajduje się ponad 2 km od placu Tahrir - gdzie mają miejsce największe demonstracje - i normalnie funkcjonuje. Jednak - mówił - każdy powinien zakładać, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli. - Ale na tę chwilę takie ryzyko jest raczej niewielkie - dodał.

Wszystkie loty czarterowe, zakontraktowane przez biura podróży odbywają się regularnie. Dziś do Kairu wyleciał rejsowy samolot, który ma zabrać do kraju 52 osoby. - Jest możliwość wyjazdu z Kairu, ale na tę chwilę nie ma potrzeby podejmowania żadnych nadzwyczajnych środków - podkreślił Najder.

Zapewnił, że rząd jest przygotowany i na bieżąco dostosowuje swoje plany do najczarniejszego scenariusza, czyli ewakuacji. Jak mówił, MON wydzieliło środki transportu powietrznego do tego celu.

Najder przyznał jednak, że wywiezienie wszystkich turystów w bardzo krótkim czasie, tzn. takim jak niektórzy by oczekiwali, jest nierealistyczne. - Logistycznie będzie to bardzo trudne, bo są to znaczne odległości, stan bezpieczeństwa może być różny - powiedział.

Podkreślił, że w przypadku ewakuacji turystów, brany jest pod uwagę transport lotniczy oraz lądowy. - Najmniej realny jest transport morski - mówił. - Będzie to proces długotrwały w stosunku do oczekiwań, biorąc pod uwagę skalę problemu - dodał.

Już ponad tydzień w Egipcie trwają protesty przeciwko prezydentowi Hosniemu Mubarakowi. Setki manifestantów domagających się odejścia prezydenta Mubaraka zostało rannych w trwających od środy starciach z jego zwolennikami na placu Tahrir w Kairze.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także