- W Rumunii zagwarantowana jest wolność opinii i pokojowe protesty są zgodne z prawem. Jednak przemoc na ulicach jest nie do zaakceptowania i nie może być tolerowana - oświadczył premier. Dodał, że dialog "jest jedyną drogą rozwiązywania problemów", i zaznaczył jednocześnie, że rozumie obecne problemy w kraju. Premier zapewnił, że kroki oszczędnościowe rządu zaczęły przynosić rezultaty, ale społeczeństwo jeszcze nie odczuło ich pozytywnych skutków. Akty przemocy - przekonywał - jedynie narażają na szwank pozycję Rumunii na arenie międzynarodowej i zmniejszają szanse szybszego dojścia do dobrobytu. Podczas fali demonstracji w Rumunii ich uczestnicy protestują przeciwko obniżeniu się poziomu życia, korupcji i - jak oceniają - arogancji władzy. W niedzielę podczas demonstracji w Bukareszcie młodzież rzucała kamieniami, petardami i granatami dymnymi w stronę policji. Demonstranci rozbijali szkło w witrynach sklepowych, podpalali kosze na śmieci. W starciach rannych zostało 59 osób, w poniedziałek trzy nadal pozostają w szpitalach.