13 czerwca rosyjska Federalna Agencja Kultury i Kinematografii (Roskultura), która sprawuje nadzór nad ekspozycją Rosji w muzeum, podała, że eksperci 25 czerwca mieli udać się do Polski, by zbadać wystawę. Roskultura zaznaczyła, że "nie ma mowy o zaostrzeniu sytuacji wokół ekspozycji". Zapowiedź została przekazana dziennikarzom. Nikt nie kontaktował się natomiast z władzami muzeum. Jarosław Mensfelt powiedział, że tuż po tej informacji dyrekcja muzeum przesłała list do ambasady rosyjskiej, w którym prosiła o przełożenie wizyty na czas po 10 lipca. Uzasadniła to napiętym harmonogramem, który uniemożliwia poważną rozmowę. Dyrektor muzeum Piotr M.A. Cywiński do 30 czerwca przebywa na posiedzeniu Komitetu UNESCO do spraw Dziedzictwa Światowego w Nowej Zelandii, gdzie podejmowane będą tematy związane z placówką. Z kolei na początku lipca odbędą się uroczystości 60. rocznicy powstania muzeum, a tuż po nich w Oświęcimiu obradowała będzie Międzynarodowa Rada Oświęcimska. List pozostał bez odpowiedzi. Pierwsza wystawa ówczesnego ZSRR otwarta została w 1961 roku. W 2003 roku strona rosyjska wystąpiła z propozycją stworzenia nowej wystawy. Od tego czasu budynek, w którym się znajduje, jest niedostępny. Rosjanie zainstalowano już nową ekspozycję. Pojawiły się jednak kontrowersje merytoryczne. Dotyczą one przede wszystkim uznania za obywateli radzieckich ofiar obozu, które pochodziły z polskich ziem włączonych do ZSRR po 17 września 1939 roku. To samo dotyczy obywateli krajów bałtyckich oraz części Rumunii, również zaanektowanych przez ZSRR na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow. W byłym obozie Auschwitz I od 1960 roku znajdują się tak zwane wystawy narodowe, przygotowane przez niektóre kraje okupowane przez hitlerowców w latach II wojny światowej, których obywatele deportowani byli do Auschwitz.