"Na wniosek o pomoc prawną otrzymaliśmy odpowiedź odmowną" - podano w środowym oświadczeniu prasowym Prokuratury Generalnej Litwy. Według prokuratury, Rosja powołała się na konwencję Rady Europy z 1959 r. w sprawie wzajemnej pomocy w sprawach karnych, wskazując, że konwencja ta umożliwia nieudzielenie pomocy prawnej, gdyby miało to zaszkodzić bezpieczeństwu i suwerenności państwa, do którego o taką pomoc wystąpiono. Podczas środowej konferencji prasowej prokurator Simonas Slapszinskas przyznał, że w "sprawie 13 stycznia" brak wystarczających dowodów, by przedstawić zarzuty Gorbaczowowi. "Wystarczających dowodów, które pozwoliłyby uznać prezydenta ZSRR za osobę podejrzaną, nie mamy. Dlatego właśnie występowaliśmy o przesłuchanie go w charakterze świadka" - powiedział Slapszinskas. Przypomniał, że dotychczas Rosja nie wyraziła zgody na przesłuchanie żadnej z osób podejrzanych w sprawie wydarzeń z 13 stycznia 1991 r. W tej sprawie 23 osoby są podejrzane o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. 21 z nich to obywatele Rosji; Moskwa odmawia ich wydania. W najbliższy piątek Litwa będzie obchodziła 21. rocznicę krwawych wydarzeń w walce o odzyskanie niepodległości. 13 stycznia 1991 roku w Wilnie od kul i pod gąsienicami czołgów stacjonujących tam wojsk radzieckich zginęło 14 osób, a kilkaset zostało rannych. Tej nocy tysiące bezbronnych ludzi zebrały się przy strategicznych obiektach: Sejmie, budynku Litewskiego Radia i Telewizji i wieży telewizyjnej, by nie dopuścić do zajęcia ich przez siły sowieckie. Wydarzenia te stanowiły decydujący zwrot w walce o niepodległość Litwy.