Kent Wells, wiceprezes BP ds. wydobycia i produkcji, powiedział dziennikarzom, że nowa kopuła nałożona na ujście ropy zatamowała jej wyciek. Dodał, że prowadzone są próby ciśnieniowe nowej kopuły. Przedstawiciele koncernu BP podkreślają jednak, że jest jeszcze za wcześnie, "by ogłosić zwycięstwo". O godz. 14.25 czasu lokalnego, po tym jak inżynierowie stopniowo zamknęli ostatni z trzech zaworów 75 - tonowej, szczelnie dopasowanej kopuły, ropa przestała wypływać do wód zatoki - poinformował Wells podczas konferencji prasowej. - Jestem naprawdę szczęśliwy, że ropa nie wycieka już do Zatoki Meksykańskiej - powiedział Wells. Wyciek powstrzymano 85 dni, 16 godzin i 25 minut po pierwszych doniesieniach o eksplozji za platformie wydobywczej Deepwater Horizon, która zabiła 11 osób i spowodowała katastrofę ekologiczną. AP podkreśla, że zamknięcie wycieku nie jest trwałym, docelowym rozwiązaniem, ale jedynym, które okazało się skuteczne od początku katastrofy i nie grozi powstaniem nowego przecieku z platformy. Przez 48 godzin inżynierowie będą monitorowali ciśnienie w kopule, a następnie otworzą ją ponownie, zanim podejmą ostateczne decyzje dotyczące zamknięcia wycieku. BP drąży obecnie dwie studnie, dzięki którym ma zamiar wpompować cement i muł do miejsc przecieku, w nadziei na całkowite uszczelnienie go do połowy sierpnia. Jak dotąd, pracownikom BP udawało się jedynie zmniejszanie wycieku; testowany obecnie system może oznaczać "początek końca" zatruwania środowiska - komentuje CNN. Wyciek ropy ze złoża pod dnem Zatoki Meksykańskiej to największa katastrofa ekologiczna w historii USA. Do wód zatoki wypłynęło między 354 a 698 mln litrów ropy, według wstępnych ocen.