Przywódca afgańskich talibów został zabity
Siły międzynarodowe wspierane przez oddziały NATO w Afganistanie zabiły w sobotę podczas operacji głównego talibańskiego dowódcę, mułłę Dadullaha, zadając rebeliantom "poważny cios" - poinformowało w niedzielę dowództwo NATO, potwierdzając wcześniejsze doniesienia.
Jednonogi mułła Dadullah zginął wraz z bratem w sobotę w walkach z wojskami afgańskimi i NATO w południowej prowincji Helmand.
Pochodzący z prowincji Uruzgan mułła był jest celem nr 1 dla Amerykanów. To jego ludzie setki razy atakowali wojska NATO w Afganistanie. Miał duże doświadczenie w walce partyzanckiej - przez lata bił się z Rosjanami. W przeszłości wiele razy podawano informacje o jego śmierci. W wywiadach telewizyjnych często chwalił się, że kontaktuje się z Osamą bin Ladenem.
Od upadku rządu talibów dowodził ich oddziałami partyzanckimi w kilku prowincjach Afganistanu. Znany jest z okrucieństwa - jemu przypisuje się masakrę dwustu cywilów w miejscowości Jakawlang w styczniu 2001 roku, a także wydanie rozkazu zabicia w 2003 r. w Uruzganie przedstawicieli Czerwonego Krzyża. Niedawno jego oddziały porwały włoskiego dziennikarza Daniele Mastrogiacomo, lecz wypuściły go w zamian uwolnienie pięciu talibów.
INTERIA.PL/PAP