37-letni Alcides Moreno 7 grudnia spadł z wysokości ok. 150 metrów. Na miejscu zginął jego młodszy brat, który pracował na tej samej platformie. Pochodzący z Ekwadoru Moreno doznał poważnego uszkodzenia mózgu, kręgosłupa i narządów wewnętrznych. Złamał obie nogi, prawą rękę i kilka żeber. W czasie operacji lekarze potrzebowali ok. 10 litrów krwi i kilka litrów osocza. Jednak po 10 zabiegach, z których ostatni odbył się w piątek, mężczyzna wraca do zdrowia - jest przytomny, mówi i ma nadzieję, że wkrótce będzie chodził. W dalszym ciągu czeka go jeszcze kilka operacji. "Zwykle nie mamy pacjentów, którzy spadli z więcej niż 10. piętra, bo odwożą ich prosto do kostnicy" - powiedział dziennikowi "New York Times" doktor Philip Barie, chirurg ze szpitala, gdzie leczony jest 37-latek. "Jeśli wierzysz w cuda, to byłby jeden z nich" - dodał.