Proces za pocałowanie obrazu
Brytyjska artystka pochodzenia birmańskiego Sam Rindy stanęła we wtorek przed sądem w Awinionie oskarżona o to, że w lipcu tego roku zniszczyła obraz w miejscowej galerii, składając na nim pocałunek.
Entuzjazm Rindy wywołał obraz amerykańskiej abstrakcjonistki Cy Twombly, wart 2 mln dolarów. Tłumaczyła, że czerwony ślad jej ust na obrazie będzie "świadectwem tej chwili i potęgi sztuki". Wyznała też, że nieskalanie białe płótno wydało się jej przeznaczone jakby specjalnie dla niej.
Prokurator w miejscowym sądzie oskarżył ją o "wandalizm" i zażądał grzywny w wysokości 4.500 euro.
Właściciel galerii i obrazu Yvon Lambert domaga się 2 mln dolarów odszkodowania i 33.400 euro na renowację dzieła.
Werdykt sądu ma zapaść 16 listopada.
INTERIA.PL/PAP