Prezydencki samolot nad USA wywołał panikę
Kilka biurowców w południowej części Manhattanu zostało w panice ewakuowanych po tym, gdy przeleciał nad nimi na niedużej wysokości używany przez prezydenta Baracka Obamę Boeing 747 w eskorcie myśliwca F-16.
Maszyny uczestniczyły w sesji zdjęciowej, ale wiadomość o tym nie zdążyła dotrzeć do zatrudnionych w biurowcach.
Z siedziby nowojorskiej giełdy towarowej, położonej blisko miejsca po zburzonym w 2001 roku World Trade Center, wybiegło około tysiąca zaniepokojonych nadlatującymi samolotami ludzi. Wraz z pracownikami z kilku sąsiednich biurowców stali nad rzeką Hudson do momentu, gdy funkcjonariusz policji ogłosił przez megafon, że żadnego niebezpieczeństwa nie było.
"Nadleciały wzdłuż Hudsonu, zawróciły i przeleciały obok naszego budynku. To była przerażająca scena, szczególnie dla tych z nas, którzy byli tutaj 11 września" - powiedziała agencji Associated Press pracująca w redakcji "Wall Street Journal" Kathleen Seagriff.
INTERIA.PL/PAP