Pożar w elektrowni Brunot Island wybuchł w poniedziałek wieczorem. Zawiadomienie dotarło do służb około godziny 20, po czym zespoły ratunkowe udały się na miejsce. Pożar w elektrowni w USA. "Katastrofalna awaria" Jak czytamy w relacji CBS News, załogi wysłane na wyspę musiały dostać się na nią promem. Obecnie trwa szeroko zakrojona akcja gaśnicza. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele filmów i zdjęć, na których widać teren elektrowni zlokalizowanej na wyspie Brunot na rzece Ohio w Pittsburghu, a także płomienie i wysoki słup gęstego i czarnego dymu, który był widoczny z kilku kilometrów. Obrazy ze zdjęć potwierdzają też słowa świadków, których cytuje CBS News. - Były naprawdę gigantyczne płomienie i gęsty dym - relacjonowała jedna z kobiet. Służby bezpieczeństwa miasta poinformowały w komunikacie wydanym nad ranem, że funkcjonariusze walczą z "dużym pożarem", który wybuchł z uwagi na "katastrofalną awarię". Pożar elektrowni w Pensylwanii. Trwa ustalanie przyczyn awarii Wstępne ustalenia wskazują na uszkodzenie jednego z komponentów reaktora, ale - jak opisują amerykańskie media - "nie jest jasne, w jaki sposób ani dlaczego infrastruktura uległa uszkodzeniu". Operator elektrowni Duquesne Light Company wydał oświadczenie, w którym stwierdzono, że wystąpił problem ze "specjalistycznym transformatorem". Powiadomiono, że w związku z awarią nie występują przerwy w dostawach energii. "Badamy przyczyny i monitorujemy sytuację" - napisano w komunikacie. W kolejnej aktualizacji informowano, że akcja wciąż trwa, nie ma zagrożenia na terenach poza wyspą. Przekazano też, że nie ma żadnych ofiar ani osób poszkodowanych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!