Dziennik pisze dalej, że kraj, który w latach 80. był w awangardzie przemian w Europie, dziś znalazł się na szarym końcu. Tu zwraca uwagę na wejście do koalicji rządzącej skrajnej prawicy czy trwające w Polsce kampanie przeciw aborcji i za karą śmierci. Co paradoksalne, władze w Warszawie są antyzachodnie, ale proamerykańskie. Nie tracą żadnej okazji, by zamanifestować swą sympatię dla polityki George'a W. Busha, co pozwala im upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: irytować swych europejskich partnerów, jak i prowokować Rosję - kontynuuje "Le Monde". Nie wszyscy Polacy utożsamiają się z tą reakcyjną polityką, lecz niestety tak długo, jak są u władzy, Lech i Jarosław Kaczyńscy reprezentują Polskę - konkluduje dziennik.