Wczoraj późnym wieczorem maszyna, która miała ich zabrać nie była w stanie podejść do lądowania z powodu silnego wiatru i płomieni; w końcu zawróciła do Splitu. Z lotniska, na którym koczują Polacy widać zbliżający się ogień. Na drodze pożaru są pojedyncze domy. Reporterowi RMF FM udało się porozmawiać z jednym z pasażerów: - Spaliśmy w sali odlotów, na krzesłach, czy karimatach. Lotnisko dostarczyło kilka rozkładanych łóżek. Nie dla wszystkich wystarczyło koców, więc niektórzy są mocno zziębnięci. Na kolacje dostaliśmy bułkę i sok. Nie jest tragicznie - opowiada jeden z koczujących na lotnisku Polaków. Lotnisko nie jest zagrożone przez pożary. Wszystkie drogi prowadzące do lotniska są zablokowane.