Organizacja charytatywna Thames Reach wstępnie uzyskała na ten cel 60 tys. funtów od resortu ds. społeczności lokalnych i samorządów. Jej zadaniem będzie odszukanie bezdomnych Polaków, nakarmienie ich, odzianie oraz zachęcenie do powrotu i pomoc w urządzeniu życia w kraju. W odróżnieniu od podobnych inicjatyw, realizowanych na szczeblu poszczególnych dzielnic brytyjskiej metropolii, organizacja po raz pierwszy będzie działać na terenie całego Londynu. Jej doświadczenia na dalszym etapie mogą zostać zastosowane w innych miastach będących skupiskami imigrantów z nowych krajów UE. Nowością jest także to, iż Thames Reach będzie sprowadzała do Londynu swoich współpracowników z Polski, którzy na miejscu spotkają się z bezdomnymi, zapewniając ich, że po powrocie uzyskają dostęp do pomocy socjalnej, kursów szkolenia zawodowego i terapii odwykowej itp. Może to zwiększyć koszt repatriacji imigranta do ponad tysiąca funtów wobec ok. 50 funtów w przypadku wykupienia dla niego biletu autokarowego w jedną stronę - wskazuje "Times". - Imigrantom nie przysługuje w Wielkiej Brytanii prawo do uzyskania czasowego dachu nad głową, o ile nie mają ciągłości pracy przez co najmniej rok, co jest warunkiem dostępu do świadczeń socjalnych. Wielu z nich będzie się powodzić lepiej, jeśli będą u siebie - powiedział dyrektor Thames Reach, Jeremy Swain. - Będziemy ich zachęcać i pomagać w odbudowie związków z krajem pochodzenia - dodaje. Według "Timesa" na ok. 13 tys. bezdomnych na ulicach Londynu ok. 20 proc. to imigranci z krajów przyjętych do UE w maju 2004 roku. Polacy stanowią ok. dwóch trzecich ogółu imigrantów z nowych krajów UE. Według ambasady RP w Londynie w Wielkiej Brytanii przebywa obecnie ok. 600 tys. Polaków. Rząd brytyjski nie podał gazecie danych o tym, ilu bezdomnych imigrantów dotychczas powróciło do siebie na koszt brytyjskiego podatnika. Ze swej strony "Times" ocenia, że wynikiem różnych tego rodzaju działań może być repatriacja ok. 500 imigrantów rocznie, z czego ok. 200 w ramach nowej inicjatywy Thames Reach.