Czterech sanitariuszy zostało ciężko rannych. Syn, brat i kuzyni zmarłego pobili ich, twierdząc, że karetka przyjechała za późno. Podobno sanitariusze zwlekali z wyjazdem, chcąc obejrzeć do końca mecz piłkarski. Szpital, który wysłał karetkę, zdecydowanie temu zaprzecza. Z dokumentacji wynika, że sanitariusze wyruszyli na wezwanie natychmiast - podkreślił rzecznik tej placówki służby zdrowia.