"NYT" o próżni politycznej w Libii po spodziewanym upadku Kadafiego
Po ewentualnym obaleniu dyktatora Libii Muammara Kadafiego grozi w tym kraju próżnia polityczna, którą może wypełnić Al-Kaida lub inni ekstremiści islamscy - uważa niedzielny "New York Times".
"Pułkownik Kadafi przez ostatnie 40 lat obezwładnił wszystkie instytucje, które mogłyby zagrozić jego władzy. W odróżnieniu od Egiptu i Tunezji, Libia nie ma stabilnej armii, która podtrzymałaby upadający rząd. Nie posiada parlamentu, związków zawodowych, partii politycznych, społeczeństwa obywatelskiego, ani agencji pozarządowych" - pisze analityk dziennika Neil MacFarquhar.
Jedynym silnym ministerstwem w Libii - zwraca uwagę - jest ministerstwo ds. ropy naftowej. "Fakt, że niektórzy eksperci sądzą, iż następny rząd mógłby zostać utworzony na bazie tego resortu, uwydatnia ubóstwo możliwych wariantów" - pisze autor.
Scenariuszem, którego najbardziej obawiają się przedstawiciele rządu USA, zajmujący się walką z terroryzmem, jest powtórzenie się sytuacji z Afganistanu lub Somalii, gdzie państwo się rozpadło i Al-Kaida lub inne ekstremistyczne ugrupowania wykorzystały chaos, by działać bezkarnie.
O "politycznej próżni" tego rodzaju mówi m.in. cytowana przez "NYT" Lisa Andersen, rektor Uniwersytetu Amerykańskiego w Kairze i specjalistka od Libii. Przewiduje ona, że po spodziewanym obaleniu Kadafiego nastąpi okres krwawych porachunków między rozmaitymi frakcjami walczącymi o władzę.
Nowojorski dziennik przytacza też opinię zastrzegającego sobie anonimowość przedstawiciela administracji USA z pionu walki z terroryzmem, który wyraził obawę, że Al-Kaida lub podobne ugrupowania mogą skorzystać z nadarzającej się okazji.
Chodzi tu o takie organizacje jak Libijska Islamska Grupa Bojowa, złożona z weteranów wojny z wojskami sowieckimi w Afganistanie, oraz Al-Kaida w Islamskim Maghrebie, filia organizacji Osamy bin Ladena w Afryce Północnej. Ta ostatnia pospiesznie poparła w minionym tygodniu powstanie w Libii.
Zdaniem wspomnianego urzędnika, "grupy te mogą odnieść większy sukces" w Libii, niż w Egipcie. Libijscy ekstremiści koncentrują się na wschodzie kraju, wyzwolonym spod dyktatury Kadafiego.
Ekspert z RAND Corporation, Frederic Wehrey, uważa z kolei, że Al-Kaida może opanować południowo-zachodnie tereny Libii, przy granicy z Algierią. Zwraca on jednak uwagę, że w Libii dominuje sufizm, mistyczny i łagodniejszy wariant islamu, który dotychczas był odporny na ideologię dżihadu propagowaną przez Al-Kaidę.
INTERIA.PL/PAP