Jeszcze w poniedziałek ten sam rzecznik twierdził, że uprowadzony niemiecki inżynier jest w dobrym stanie i domagał się wymiany Niemca i jego czterech afgańskich współpracowników na zatrzymanych przez władze dziesięciu talibańskich bojowników. Zagroził, iż jeśli nie dojdzie do wymiany, talibowie zabiją zakładników. Do porwania doszło na terenie afgańskiej prowincji Wardak - zwłoki jednego Niemca znalazła w niedzielę afgańska policja. Niemiecka telewizja publiczna ARD podawała, że 44-letni inżynier zmarł na zawał serca, spowodowany wyczerpaniem i upałem; na jego ciele znaleziono jednak ślad poważnej rany postrzałowej. Przyczynę zgonu ustali sekcja zwłok, prowadzona w kabulskim szpitalu. W niewoli talibów pozostaje także ponad 20 zakładników południowokoreańskich, porwanych w czwartek w prowincji Ghazni.