Eksperci i prasa w Niemczech od środy komentują najnowszy raport Kościoła katolickiego, zgodnie z którym w 2022 roku Kościół opuściło ponad pół miliona Niemców - więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Liczba apostazji wzrosła o 45,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Jeśli doliczyć do nich zgony, to w 2022 roku Kościół stracił w Niemczech łącznie prawie 763 tysięcy członków. Z Kościoła ewangelickiego wystąpiło z kolei 380 tys. wiernych. Prof. Gert Pickel, socjolog religii z Uniwersytetu w Lipsku, porównując te dane, dostrzega znaczne przyspieszenie apostazji wśród katolików, mimo że od dłuższego czasu trend w obu Kościołach był zbliżony. Pickel wskazuje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Według niego to nie tylko odejście od wiary, ale skandale pedofilskie, czy zablokowanie przez Rzym reformy synodalnej. Jeśli nawet osoby religijne nie czują się już w Kościele katolickim u siebie, to "wchodzi to na nowy poziom", bo Kościół traci także tych członków, którzy stanowili jego istotę. - To powinno martwić osoby odpowiedzialne - oczywiście, chyba że uznają, iż niewielka grupa wierzących wystarczy - mówi. Ekspert: Kościół musi zrezygnować z pieniędzy od państwa Z kolei prof. Bernhard Emunds, teolog i ekonomista z Frankfurtu, wzywa Kościół katolicki w Niemczech do rezygnacji z państwowych funduszy wartych miliony euro. - Te fundusze po prostu nie pasują już do czasu i obecnej sytuacji Kościoła - powiedział ekspert na konferencji w Akademii Katolickiej we Fryburgu. Emunds uważa, że Kościół nie powinien nalegać na żaden wysoki ekwiwalent w zamian za roczne świadczenia. - W obecnej sytuacji nie ma jak trafić do opinii publicznej z przekazem o miliardowym wykupie. Rezygnacja z niego będzie aktem politycznej mądrości - mówił. Świadczenia państwowe dla większości diecezji katolickich i protestanckich Kościołów regionalnych to rodzaj rekompensaty za upaństwowienie znacznej części majątku kościelnego podczas sekularyzacji w 1803 r. W przypadku dwóch dużych Kościołów (rzymsko-katolickiego i ewangelickiego) stanowią one około 600 mln euro rocznie. Około 60 proc. z tego trafia do protestanckich kościołów regionalnych. Odszkodowania te dawno miały zostać zastąpione np. wysoką jednorazową wypłatą końcową. Ale jak dotąd władze federalne, regionalne i kościelne nie uzgodniły rozwiązania. Jednak państwowe świadczenia stanowią tylko niewielką część dochodów Kościołów w Niemczech. Z samych podatków kościelnych oba duże Kościoły otrzymały w zeszłym roku prawie 13 mld euro. Ponadto czerpią one dochody ze swojego majątku, którego notabene nie ujawniają. Jako właściciele lasów, gruntów, nieruchomości i firm, takich jak wydawnictwa, browary, banki itd., są dużymi przedsiębiorstwami i udziałowcami. Kościół w Niemczech: Niejasności finansowe Emunds zauważył, że większość diecezji mogłaby obejść się bez świadczeń rządowych, biorąc pod uwagę ich dobrą sytuację finansową. Jednak bogatsze diecezje musiałyby w przyszłości lepiej wspierać finansowo mniejsze i mniej zamożne diecezje, np. we wschodnich Niemczech: - Potrzebujemy silniejszej ogólnokrajowej administracji i kontroli majątku kościelnego, aby wspólnie zarządzać nadchodzącymi zadaniami. Niestety, obecny rozwój sytuacji jest dokładnie odwrotny: zwiększa się finansowa odrębność diecezji i biskupów - wskazuje. Ekonomista skrytykował fakt, że biskupi od lat ograniczają finansowanie wspólnych projektów. Budżet odpowiedzialnego za nie związku diecezji w Niemczech (VDD) został obcięty z 4 do 2 proc. wpływów z podatków kościelnych. - To jest właśnie zły kierunek - ocenił ekspert. Emunds zarzuca też biskupom i diecezjom brak przejrzystości w sprawach finansowych, np. ukrywanie wycen gruntów: - Niektórzy biskupi chcą ukryć przed opinią publiczną prawdziwy majątek Kościoła - podsumował. Redakcja Polska Deutsche Welle/DPA/mar