Niemiecka prasa pozytywnie o Lewandowskim
Przesłuchanie w Parlamencie Europejskim pokazało, że mało kto nadaje się na unijnego komisarza ds. budżetu tak, jak Polak Janusz Lewandowski - ocenia niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Według niemieckiej prasy Lewandowski jest przychylny wprowadzeniu unijnego podatku, chociaż sceptycznie ocenia szanse na jego wprowadzenie.
"Od lata 2004 r. do 2007 r. kierował komisją, która teraz go przesłuchuje. Do lata 2009 r. był wiceprzewodniczącym komisji budżetowej. Podatek Tobina i unijny, rabat brytyjski, budżet rolny i kontrola budżetowa - to wszystko jest rutyną zarówno dla eurodeputowanego, jak i dla komisarza Lewandowskiego" - ocenia "FAZ".
Według gazety Lewandowski był i jest liberałem, co pokazały głosowania w Parlamencie Europejskim w minionych latach. "Polak nie był i nie jest jednak radykałem. Przy całym politycznym zdecydowaniu, powściągliwość i skromność uchodzą za znaki firmowe Lewandowskiego. Także pragmatyzm - z tego powodu mówi przed PE po angielsku, pomimo przywiązania do narodowej tożsamości" - pisze "FAZ".
Jak dodaje, Polak może dobrze wykorzystać swój pragmatyzm w nadchodzących latach, bo obejmie jedno z najważniejszych zadań drugiej komisji Jose Barroso. "Centralnym zadaniem będzie perspektywa finansowa UE na lata 2014-2020. Gra nie będzie się toczyć tylko o podział unijnych środków, ale delikatną sprawę przyszłego finansowania UE" - zauważa dziennik.
Poniedziałkowe wypowiedzi Lewandowskiego przed komisją PE "FAZ" zinterpretował jako przychylność dla propozycji stworzenia źródła dochodu UE poprzez wprowadzenie unijnego podatku np. od transakcji finansowych albo ze sprzedaży praw do emisji CO2.
"W ramach planowanej reformy budżetowej musimy przedstawić różne modele finansowania Unii" - cytuje "FAZ" polskiego kandydata na komisarza.
W podobny sposób jego wypowiedź zinterpretowały dzienniki "Handelsblatt" i "Financial Times Deutschland".
W trakcie poniedziałkowego przesłuchania Lewandowski oświadczył: "Europa nie jest gotowa na europejski podatek, bo mógłby on tylko zniszczyć więzi obywateli z Unią Europejską". Przyznał jednocześnie, że w dłuższym okresie należy poprawić obecny system finansowania unijnej kasy tak, by zwiększyć środki własne.
INTERIA.PL/PAP