Co więcej był to też pierwszy przypadek w historii ogrodu zoologicznego Ueno w centrum Tokio, by młode przyszło na świat w sposób naturalny. Poprzednie urodziło się w 1988 roku w wyniku sztucznego zapłodnienia. Pracownicy znaleźli sześciodniowego samca, który nie miał jeszcze imienia, leżącego na brzuchu swej matki Shin Shin. Trwająca około godziny próba reanimacji nie przyniosła skutku. Samica Shin Shin przyjechała z Chin do Japonii krótko przed trzęsieniem ziemi i tsunami w marcu 2011 roku. Los pandy i jej młodego budził w Japonii wielkie zainteresowanie. Informacja o śmierci malucha znalazła się w środę na pierwszym miejscu popołudniowych japońskich serwisów informacyjnych.