Nakazy aresztowania dla odpowiedzialnych za Darfur
Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) zdecydował w środę o wydaniu pierwszych nakazów aresztowania wobec dwóch osób podejrzanych o zbrodnie wojenne w Darfurze, na zachodzie Sudanu.
Pierwszy z podejrzanych to Ahmed Harun, który w szczytowym okresie konfliktu w Darfurze odpowiadał za ten region w rządzie Sudanu, a obecnie pracuje w Ministerstwie ds. Pomocy Humanitarnej.
Drugi z podejrzanych Ali Mohamed Ali Abd-al-Rahman, znany również jako Ali Kuszajb, był w relacjach prasowych z lat 2003-2004 określany jako przywódca arabskich bojówek tzw. dżandżawidów.
Dżandżawidzi to prorządowe bojówki, które MTK oskarża o liczne mordy, gwałty, podpalenia i grabieże dokonywane na terenie ogarniętego od czterech lat wojną domową Darfuru.
Podstawą do decyzji Trybunału był opracowany w lutym przez głównego prokuratora MTK Luisa Moreno-Ocampo dokument, w którym napisano, że istnieją solidne podstawy, by uznać, że obie wymienione osoby "ponoszą odpowiedzialność karną za zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne popełnione w Darfurze w latach 2003 i 2004".
W sumie mogą być oni odpowiedzialni za 51 czynów, w tym tortury, gwałty i morderstwa.
- Ponieważ decyzja została podjęta przez trybunał międzynarodowy, sudańskie władze muszą ją uszanować - powiedział prokurator Moreno-Ocampo.
Władze w Chartumie już zapowiedziały, że nie wydadzą podejrzanych, gdyż "nie uznają Międzynarodowego Trybunału Karnego".
Celem MTK jest ściganie i karanie osób fizycznych winnych najgorszych zbrodni, groźnych dla całej społeczności międzynarodowej. Są to m.in. zbrodnie ludobójstwa, zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości.
Od lutego 2003 roku w Darfurze zginęło ponad 180 tys. ludzi, a 2,5 miliona opuściło swe domy z obawy przed przemocą. Około 250 tys. ludzi jest tam pozbawionych pomocy humanitarnej. O większość mordów i grabieży obwiniani są dżandżawidzi.
Konflikt rozpoczął się od buntu części czarnoskórych mieszkańców, zorganizowanych w Wyzwoleńczą Armię Sudanu, którzy zaatakowali cele rządowe w Darfurze. Rebelianci oskarżali władze w Chartumie o dyskryminacyjną politykę wobec ich regionu i wykorzystywanie dżandżawidów w walce z ludnością niearabską.
INTERIA.PL/PAP