Minister obrony USA w Kandaharze
Składający wizytę w Afganistanie nowy szef resortu obrony USA Robert Gates w środę udał się do Kandaharu na południu kraju.
W niespokojnej prowincji Kandahar stacjonuje większość z 24 tysięcy żołnierzy z amerykańskich sił w Afganistanie. W stolicy prowincji, mieście Kandahar, znajduje się największa baza USA w tym kraju. Prowincja uważana jest za bastion niedobitków talibańskich.
Gates przybył do Kandaharu po wtorkowych rozmowach w Kabulu z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem, a także konsultacjach z dowódcami sił USA i NATO. Amerykański minister obrony kilkakrotnie podkreślał, że najpilniejszym zadaniem stacjonujących w Afganistanie sił USA i dowodzonych przez NATO sił wielonarodowych jest "wspólne przejęcie inicjatywy w procesach likwidacji zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju". "Jeśli dowódcy polowi uznają, że konieczne w tym celu będzie zwiększenie liczebności sił, będę skłonny poprzeć takie stanowisko i przedstawię sprawę prezydentowi" - mówił Robert Gates. Zdaniem amerykańskiego ministra należy też powstrzymać napływ rebeliantów z sąsiedniego Pakistanu.
Jak podaje agencja AFP, główny dowódca sił amerykańskich w Afganistanie generał Karl Eikenberry w czasie rozmowy z Gatesem rekomendował wzmocnienie sił zagranicznych w Afganistanie o batalion piechoty USA i dodatkowe oddziały sił NATO. Eikenberry miał też wystąpić o przedłużenie do końca roku rozpoczętej w grudniu czteromiesięcznej zmiany 1.200 żołnierzy doborowych jednostek USA, walczących w Kandaharze. W ich skład wchodzi m.in. 10. dywizja górska. Jak podaje Associated Press, część tych oddziałów miała być w ciągu obecnego roku przeniesiona do Iraku.
Dowódca wojsk USA w Afganistanie motywował takie stanowisko danymi, zapowiadającymi dalszą ofensywę sił talibańskich z nadejściem wiosny, przede wszystkim na południowym froncie w Kandaharze.
INTERIA.PL/PAP