Jednogłośną decyzją ławy przysięgłych w sądzie w Austin w Teksasie Jones będzie musiał zapłacić dwóm rodzinom łącznie 45 mln dolarów w dodatku do 4 mln, które zarządzono dzień wcześniej w ramach rekompensaty za poniesione przez rodziców koszty. To zwieńczenie złożonego w 2018 r. pozwu. Kilkudniowy proces w sprawie wysokości kary przyciągnął duży uwagę mediów i miał dramatyczny przebieg. Podczas procesu sędzia Maya Guerra Gamble kilkakrotnie musiała zwracać uwagę Jonesowi, by nie kłamał, m.in. mówiąc przysięgłym, że jest bankrutem, podczas gdy jego firma warta jest 130-270 mln dol. Rodzice zabitych dzieci musieli się ukrywać. Grożono im śmiercią Okazało się też, że kłamał w zeznaniach złożonych pod przysięgą, kiedy jego prawnik przez pomyłkę wysłał zawartość telefonu Jonesa prawnikom rodziców. SMS-ami i e-mailami prawicowego publicysty zainteresowały się też organy ścigania, badające wydarzenia wokół szturmu na Kapitol 6 stycznia. Jones przyznał też, że wbrew lansowanym przez niego teoriom masakra w Sandy Hook nie była mistyfikacją mającą na celu pozbawić Amerykanów prawa do posiadania broni. Rodzice zamordowanego w Newtown sześciolatka Jessego Lewisa, Neil Heslin i Scarlett Lewis, zeznali, że w wyniku kłamstw rozpowszechnianych przez Jonesa byli nieustannie stalkowani i nękani przez zwolenników teorii lansowanych przez radiowca, grożono im śmiercią, przez co musieli się ukrywać, a podczas procesu poruszać się w towarzystwie ochroniarzy. Proces jest jedynie pierwszym z trzech wytoczonym przeciwko Jonesowi przez rodziny dzieci zamordowanych w Newtown. Kolejny, również w Teksasie, rozpocznie się we wrześniu. Do masakry w szkole podstawowej w Newtown doszło w 2012 r., kiedy 20-letni sprawca zastrzelił 26 osób, w tym 20 dzieci w wieku sześciu i siedmiu lat.