Tragedia rozegrała się ok. 4 nad ranem w centralnej Kalifornii w USA. Policjanci zostali zaalarmowani o odgłosach strzelaniny na ulicy. Po przybyciu na miejsce okazało się, że śledczy mają do czynienia z egzekucją. Dwie zastrzelone osoby leżały na ulicy, kolejna na progu jednego z domów, następne trzy ofiary odnaleziono wewnątrz. Jedna z ofiar jeszcze żyła, kiedy przyjechali policjanci. Mężczyzna zmarł jednak krótko po przewiezieniu do szpitala. "Egzekucja". Nie żyje sześć osób Wśród ofiar jest m.in. sześciomiesięczne dziecko i jego 17-letnia matka - czytamy. Ofiary zostały zamordowane strzałem w głowę. Biuro szeryfa hrabstwa Tulare wskazało, że kilka osób zdołało uniknąć śmierci w strzelaninie. Nie podano jednak, o ile osób chodzi, ani jak zdołały się one uratować. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że rodzina była celem bezwzględnej egzekucji. Sprawa jest łączona z porachunkami gangów. W minionym tygodniu w domu, w którym doszło do strzelaniny, prowadzone było przeszukanie związane z narkotykami - wskazała policja.