Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Lotniczy skandal - samoloty bez potrzebnych kontroli

Należący do skandynawskich linii lotniczych SAS Airbus wykonał w 2006 r. 30 rejsów, mimo że miał zakaz lotów, gdyż nie przeszedł przez obowiązkowe kontrole techniczne.

Szwedzki państwowy Urząd Inspekcji Lotniczej (LFI) skierował pod adresem SAS ostre ostrzeżenie z powodu nieprzestrzegania przepisów dotyczących nadzoru nad stanem technicznym samolotów. Dotyczy to głównie floty jedenastu długodystansowych maszyn Airbus A330 i A340 zabierających na pokład po 261 pasażerów i obsługujących połączenia z USA i z państwami Dalekiego Wschodu.

SAS nie przestrzega w tym wypadku nie tylko przepisów krajowych, ale również wymagań producenta określającego dokładnie terminy i zakresy przeglądów technicznych maszyn.

Jak podał w niedzielę sztokholmski dziennik "Dagens Nyheter", Lars Mylander odpowiadający w SAS za eksploatację samolotów przyznał, że niekontrolowane Airbusy zostały już wycofane z lotów i obiecał pełne przestrzeganie przepisów w przyszłości. "Podczas kontroli nie wykryto w naszych maszynach żadnych usterek, ale oczywiście nie można być tego pewnym zanim nie przeprowadzi się takiego przeglądu" - powiedział.

Jedyna poważna usterka odnaleziona dotychczas na świecie w Airbusach miała związek z systemem paliwowym. Powodowana była zbyt małą średnicą przewodów paliwa biegnących wewnątrz skrzydeł do silników. Groziło to powstawaniem nieszczelności i wyciekami paliwa. M.in. ten właśnie element samolotów nie był - mimo istnienia takiego obowiązku - kontrolowany w maszynach SAS.

Usterka ta i sposób jej unikania są opisane w jednej z tzw. dyrektyw, rozsyłanych przez władze lotnicze kraju producenta z rygorem natychmiastowego zastosowania jej w praktyce. Jeśli gdziekolwiek na świecie zostaje wykryty błąd w jakimkolwiek samolocie mogący się powtórzyć w innych maszynach tego typu, zostaje on opisany w takiej dyrektywie dostarczonej wszystkim użytkownikom. Oczywiście SAS też powiadomiono o konieczności kontrolowania odpowiedniego fragmentu układu paliwowego Airbusów. Jednak jak się okazuje dyrektywę tę zignorowano.

Obecny skandal z nadzorem technicznym samolotów jest powtórzeniem sytuacji z poprzednich lat. Wówczas też niektóre maszyny SAS latały bez przechodzenia okresowych kontroli technicznych. W 2005 r. było takich przypadków trzy, a w 2006 r. aż pięć. Za każdym razem po ich odkryciu przedstawiciele władz spółki obiecywali, że nigdy więcej się to nie powtórzy.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także