Rzecznik American Airlines zarzeka, że zarządzenie obowiązywało zaledwie jeden dzień i miało związek z ćwiczeniami. Piloci uważają jednak, że złamano reguły obowiązujące w lotnictwie cywilnym, które mówią, że to kapitan decyduje, ile potrzebuje paliwa na dany lot. Poza tym maszyna powinna mieć zapas na co najmniej 45 minut dodatkowego lotu. Zawsze się może bowiem zdarzyć nagłe załamanie pogody i inna sytuacja, która zmusi samolot do ponownego podejścia do lądowania. W takich okolicznościach zapas paliwa na zaledwie 10 czy 15 minut wydaje się bardzo ryzykowny. Linie lotnicze zapewniają, że ich samoloty są jednak wystarczająco zabezpieczone. Dodają jednak, że w tym roku wydają o dwa miliardy dolarów więcej na paliwo niż rok temu, stąd poszukiwanie oszczędności wydaje się oczywiste.