52-letnia matka trójki dzieci, Tracy Ellis została zatrudniona przez firmę budowlaną Ingham and Garner Ltd. z siedzibą w Prescot we wrześniu 2013 roku. Zakład zajmuje się remontami, rozbudową i dostarczaniem wyposażeniem dla klientów z sektora publicznego. Kobieta, jako księgowa, miała za zadanie opłacać faktury i zajmować się przepływem drobnych sum pieniędzy. Jak się później okazało, latami okradała swoja pracodawczynię. Matka trójki dzieci ukradła z firmowego konta ponad 180 tys. funtów 9 maja 2022 roku dyrektorka firmy Jennifer Burrows zauważyła, że poprzedniego dnia konto firmowe zostało użyte do zrealizowania transakcji na kwotę 37,80 funtów w sklepie z artykułami dla majsterkowiczów. Szefowa skonfrontowała się ze swoją pracownicą. Ellis początkowo sugerowała, że za transakcję może odpowiadać inny pracownik. Następnie przyznała, że dokonała zakupu, ale twierdziła, że "to był wypadek i pomyliła kartę firmową z własną" . To jednak wzbudziło wątpliwości dyrektorki. Kobieta przejrzała finanse swojej firmy i odkryła, że firmowa karta została użyta do przeprowadzenia innej podejrzanej transakcji 5 maja, a 22 kwietnia dokonano wypłaty 300 funtów z bankomatu. Burrows odnalazła na biurku Ellis dokument potwierdzający, że skradzione środki zostały przelane na osobiste konto bankowe oszustki. Odkrycie stało się podstawą do przeprowadzenia wewnętrznego śledztwa. Ustalono, że kobieta ukradła łącznie 181 958,95 funtów, przeprowadzając 139 różnych transakcji od stycznia 2017 roku. Środki przelewała na 12 różnych kont, należących do niej samej oraz do członków jej rodziny. "The Mirror" donosi, że Ellis zaraz po odkryciu pierwszej kradzieży, zadzwoniła do firmy i poinformowała, że jest chora. Kobieta została natychmiast zwolniona. "To było naprawdę stresujące doświadczenie. Wszyscy w biurze byliśmy przyjaciółmi Tracy. Czuję się zraniona. To był trudny proces, wiele nieprzespanych nocy" - napisała w oświadczeniu szefowa 52-latki. "Żyła w fantazji, myśląc że zarabia więcej niż w rzeczywistości" Obrońca Ellis Andrew McInnes mówił przed sądem, że "kobieta była dobrą i wspierającą przyjaciółką, ale z jakiegoś powodu, obrała destrukcyjną ścieżkę". Adwokat wspominał o depresji, której doświadczała Ellis po urodzeniu pierwszego syna. - Ta depresja zaostrzyła się przez śmierć jej matki i siostry w ciągu kilku tygodni w 2014 roku. Wówczas przejęła opiekę nad swoją siostrzenicą - opowiadał McInnes. - Niemal żyła w jakiejś fantazji, że ma dochód większy niż dochód, który otrzymywała. Jej niska samoocena doprowadziła do chęci zadowolenia ludzi wokół. Istnieją wyraźne przesłanki eskapizmu poprzez kupowanie rzeczy i dawanie pieniędzy członkom rodziny. Piła w nadmiarze, co zaciemniło jej osąd - relacjonował obrońca Ellis. - Powiedziała mi, że wiedziała, że w pewnym momencie zostanie złapana. Ma ogromne wyrzuty sumienia. Jest naprawdę zdruzgotana swoim zachowaniem - mówił McInnes. - Podjęła głupią decyzję, co przybrało lawinowy obrót i wymknęło się spod kontroli. Przez wiele lat chowała głowę w piasek - dodał. Tracy Ellis przyznała się do oszustwa. Sąd skazał ja na dwa lata i osiem miesięcy więzienia. To jednak nie koniec sprawy. Oszustka może zostać ponownie postawiona przed sądem jeszcze w tym roku. Jak informuje "The Mirror" kobieta może zostać zobowiązana do zwrotu nieuczciwie zdobytych środków na mocy ustawy o dochodach pochodzących z przestępstwa. - Nadużyłaś pokładanego w tobie zaufania. Nadużyłaś pozycji, aby wzbogacić siebie i innych. Chociaż twoje działania były skierowane przeciwko firmie, znałaś aż za dobrze i aż nazbyt osobiście zatrudnionych tam ludzi - tak jak oni znali ciebie - mówił jeden z sędziów argumentując wyrok.