Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kurtyka: Rosyjski mit

Historia stała się bardzo ważnym argumentem w rywalizacji politycznej między państwami o prestiż - mówi prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka w obszernym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

/Agencja SE/East News

Twierdzi on, że argumentacja historyczna może często ocierać się o propagandę, lub wręcz być jej narzędziem. W przypadku Rosji mamy najczęściej do czynienia wyłącznie z propagandą, która ma zamazać prawdę o Związku Sowieckim jako współsprawcy II wojny światowej.

- Myśląc o współczesnej rosyjskiej polityce, nie można nie dostrzegać, że propagandowo wypreparowana historia jest w tej chwili bardzo ważnym spoiwem ideologii imperialnej - mówi Kurtyka. - Tworzy się mit nieskazitelnej historii świętego imperium, nowoczesnego wcielenia "świętej Rusi".

- W związku z tym informacje o milionach ofiar Stalina, o tym, że detonatorem II wojny światowej był pakt Ribbentrop-Mołotow, o tym, że na rozkaz Moskwy komuniści w całej Europie przed 22 czerwca 1941 r. osłabiali opór przeciw Niemcom(...), że Sowiety przez dwa z sześciu lat wojny były sojusznikami hitlerowskich Niemiec, nie pasują do tej niepokalanej wizji historii - wyjaśnia prezes IPN.

- Nie jest jednak tak, że wszyscy rosyjscy historycy dali się zaprząc do propagandowego rydwanu - prace tych uczciwych i profesjonalnych nie są dostrzegane przez reżyserów mitologii państwowej. Dominują propagandyści i funkcjonariusze oddelegowani "na odcinek historii" - podkreśla Kurtyka.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także