Ksiądz, którego pięcioro byłych podopiecznych oskarżyło o wykorzystywanie seksualne, użył tego sformułowania, oceniając, że zarzuty są przejawem ataków "żydowsko-radykalnego lobby" na Kościół. Oburzenie wyrazili przedstawiciele włoskiej wspólnoty żydowskiej. Sprawa księdza Gelminiego, znanego powszechnie jako "don Pierino", nie schodzi od piątku z czołówek włoskich gazet. Tego dnia "La Stampa" ujawniła, że prokuratura w Terni w środkowych Włoszech prowadzi dochodzenie na podstawie zeznań kilkorga byłych pensjonariuszy jego ośrodka w miejscowości Amelia, którzy twierdzą, że byli seksualnie wykorzystywani. Solidarność z duchownym wyrazili politycy centroprawicy, a przedstawiciele Kościoła z rezerwą odnieśli się do wiadomości na temat zarzutów. Sam ksiądz Gelmini powiedział w sobotę dziennikarzom, że celem oskarżenia go była chęć wyłudzenia pieniędzy. Ujawnił, że niektóre z oskarżających go osób odbywają wyroki więzienia. - Pomyślcie o tym, co stało się w Ameryce, o instrumentalizacji sprawy amerykańskich księży pedofilów. Kościół popełnił błąd wypłacając odszkodowanie - powiedział, odnosząc się do zadośćuczynienia w wysokości 600 mln dolarów dla ofiar księży- pedofilów z archidiecezji w Los Angeles. - Wydaje mi się, że działa światowa strategia tego lobby. Jak je nazwać? Lobby żydowsko-radykalnego, które poczynając od Kościoła amerykańskiego próbuje osłabić cały Kościół - mówił ksiądz Gelmini, obszernie cytowany przez niedzielną włoską prasę. Natychmiastowego odwołania tych słów zażądał między innymi wiceprzewodniczący rzymskiej wspólnoty żydowskiej Riccardo Pacifici. Ksiądz Gelmini oświadczył w niedzielę, że miał na myśli "masońskie lobby radykalne". "Przepraszam Żydów, gdyż mam dla nich wielki szacunek i wielkie uznanie" - zapewnił w wypowiedzi dla publicznego radia RAI.