"W momencie, gdy zamieszanie na rynkach finansowych zaczęło rozlewać się na cały świat, prowadząc do kłopotów gospodarek na trzech kontynentach, kraje europejskie w niedzielę podejmowały gorączkowe działania by nie dopuścić do pogłębienia się kryzysu, grożącego upadkiem głównych banków i w najwyższym stopniu niepokojącego posiadaczy oszczędności" - pisze nowojorski dziennik, cytując działania ws. banków Hypo Real Estate czy Fortis. "New York Times" odnotowuje, iż do pogłębiających się problemów w Europie doszło po przyjęciu w USA 700-miliardowego pakietu ratunkowego, mającego uspokoić sytuację na międzynarodowych rynkach finansowych. "Tymczasem okazuje się, że w Europie ma miejsce najpoważniejszy kryzys, wobec jakiego kontynent ten staje od momentu utworzenia w 1999 r. wspólnej waluty - euro". Jak ocenia dyrektor brukselskiego instytutu badawczego Bruegel, Jean Pisani-Ferry, "Europa stoi obecnie wobec pierwszego prawdziwego kryzysu finansowego jaki dotknął ją bezpośrednio. I nie jest to zwykły kryzys. To coś wielkiego" - pisze "New York Times". "Wydarzenia w Berlinie i Brukseli ujawniły w ostatnich dniach fiasko działań, podejmowanych przez kraje Europy odrębnie w poszczególnych przypadkach w celu przywrócenia zaufania do coraz bardziej nerwowego sektora bankowego kontynentu. Sobotni europejski miniszczyt nie przyczynił się do uspokojenia nastrojów (...) Przeciwnie - kryzys ujawnił głównie trudności, związane z podejmowaniem przez Europę wspólnych działań" - akcentuje gazeta, wskazując na różnice opinii samych uczestników sobotniego szczytu w Paryżu. "Postęp w Europie zazwyczaj jest rezultatem kryzysu - to może właśnie być jeden z tych rzadkich momentów w historii Unii Europejskiej" - mówi cytowany przez "New York Times" Sylvester Eijffinger, wchodzący w skład grupy doradców ds. finansowych Parlamentu Europejskiego.