Polityk nie wyjaśnił, jakie to obiekty, jednak oświadczył, że sytuacja na Krymie jest spokojna i zapewnił krymskich Tatarów, że nie grozi im żadne niebezpieczeństwo. - Wszystkie służby pracują w zwykłym trybie: Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, MSW, prokuratura. Sytuacja w autonomii jest pod kontrolą. Nawiązaliśmy przy tym współpracę z Flotą Czarnomorską co do ochrony obiektów ważnych dla życia Autonomii - powiedział Aksjonow na posiedzeniu rządu w stolicy Symferopolu. - Gwarantujemy obywatelom niezależnie od ich narodowości, trzeźwe i sprawiedliwe podejście do rozwiązywania ich problemów. Zwracam się w szczególności do krymskich Tatarów i zapewniam was, że nic wam nie grozi. Wszystko, co się dziś odbywa, jest zgodne z prawem i decyzjami wszystkich organów działających na terytorium Autonomicznej Republiki Krymu. Apeluję do wszystkich o wypełnianie poleceń Rady Najwyższej (parlamentu) Krymu - oznajmił Aksjonow. "Przestańcie prowokować społeczną i wojskową konfrontację na Ukrainie" Wcześniej w sobotę premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zażądał od Rosji natychmiastowego wycofania żołnierzy Floty Czarnomorskiej do jej stałych baz. - Rosyjscy partnerzy, przestańcie prowokować społeczną i wojskową konfrontację na Ukrainie! - zaapelował. Nieuznawane przez Kijów władze Krymu, które za prawowitego prezydenta Ukrainy nadal uważają obalonego Wiktora Janukowycza, oświadczyły w sobotę, że przejmują kontrolę nad milicją, strażą graniczną oraz innymi służbami odpowiadającymi za porządek publiczny i bezpieczeństwo. W Symferopolu siedziba parlamentu autonomii oraz gmach rządu ochranianie są przez uzbrojonych w karabiny maszynowe ludzi w nieoznakowanych mundurach, którzy mówią, że należą do "rosyjskiej samoobrony Krymu". Zajęli oni te budynki w czwartek nad ranem po środowej, wielotysięcznej manifestacji krymskich Tatarów, oraz zwolenników nowych ukraińskich władz w Kijowie, popierających jedność terytorialną Ukrainy. Rosyjska samoobrona twierdzi, że jej zadaniem jest niedopuszczenie na Krym "ekstremistów i banderowców" z Majdanu Niepodległości w Kijowie, gdzie protestujący od listopada przeciwko ekipie Janukowycza Ukraińscy doprowadzili do jego usunięcia od władzy i ucieczki z kraju.