Nagły wzrost przemocy, całkowicie zrujnował ogłoszony przed kilkoma dniami rozejm. Bojówki Hamasu w Gazie ostrzelały m.in. z moździerzy obóz szkoleniowy gwardii prezydenckiej, formacji militarnej związanej z Fatahem. W ataku - jak twierdzą przedstawiciele tej jednostki - rannych zostało 40-50 nowych członków. Dodają, że mogą być zabici. Zginął też szef związanych z Fatahem służb wywiadowczych. Zbrojne skrzydło Hamasu po trwającym blisko pięć godzin oblężeniu wysadziło fatahowską rozgłośnię radiową w Dżebalii. Natomias siły Fatahu jeszcze w czwartek dokonały natarcia na związany z Hamasem Uniwersytet Islamski. Ulice osiedli w Strefie ponownie się wyludniły. Na drogach w miejscu samochodów pojawiły się barykady, a przechodniów zastąpiły uzbrojone oddziały zamaskowanych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Ogień z karabinów nie omija nawet karetek pogotowia. Egipscy mediatorzy o złamanie porozumienie rozejmowego obwinili Hamas, który w czwartek zorganizował zasadzkę na jeden z konwojów przeznaczonych dla Fatahu. Zawieszenie broni, które weszło w życie we wtorek, miało zakończyć ubiegłotygodniowe starcia. Obie strony zgodziły się z ulic Strefy wycofać bojówki, a także usunąć wszystkie punkty kontrolne. Starcia między Hamasem a rządzącym przez poprzednie lata Fatahem w zeszłym roku pochłonęły około 100 ofiar śmiertelnych. Obecny konflikt po raz kolejny grozi przerodzeniem się w wojnę domową w Autonomii Palestyńskiej.