Kopacz: Bieda w szpitalach? Bzdura
Kolejki do lekarzy? Bieda? Nie, bzdura totalna, absolutnie! Od 2007 roku do roku 2009 dziesięć miliardów więcej trafiło do szpitali - mówiła w Kontrwywiadzie RMF FM minister zdrowia Ewa Kopacz.
Posłuchaj Kontrwywiadu:
Konrad Piasecki: Jak się pani podoba wizja spędzenia ośmiu lat w więzieniu?
Ewa Kopacz: W żaden sposób mi się nie podoba.
A spotkanie z prokuratorem?
Też nie.
Rzecznik Praw Obywatelskich chce, by zajęła się panią prokuratura, bo nie kupując szczepionek na świńską grypę, powoduje pani zagrożenie epidemiologiczne.
Ale to wolny kraj, pan rzecznik może sobie mówić, co chce, oczywiście. Nie chcę tego komentować, skomentowała to opozycja, której pan chyba nie podejrzewa o sympatię w stosunku do mojej osoby.
Opozycja lewicowa jest przeciwna, opozycja prawicowa jak najbardziej "za".
Mówię o tej lewicowej...
Ta się pani bardziej podoba.
... która wysłała pana rzecznika w określone miejsce.
Obejrzyj Kontrwywiad:
Pani też by go tam wysłała, bo to określone miejsce to psychiatra?
Ja nie będę komentować stanu zdrowia rzecznika, nie jestem jego lekarzem.
Ale chciałaby pani stanąć przed prokuratorem i wytłumaczyć mu, o co chodzi z tymi szczepionkami, dlaczego ich pani nie kupuje?
Wie pan, na czym mi zależy?
Na zdrowiu obywateli oczywiście.
Wytłumaczyć to właśnie Polakom, a pan rzecznik, gdyby rzeczywiście był zdeterminowany w tym, żeby dowiedzieć się dokładnie, to byłby pewnie częstym gościem w ministerstwie.
Pani minister, no to może spotka się pani z Januszem Kochanowskim, zanim prokuratura wytłumaczy jemu, o co chodzi.
Ale nie wykluczamy tego. We wtorek będzie rada pandemiczna i mam nadzieję, że pan rzecznik będzie miał okazję gościć u nas i dopytać bardzo dokładnie.
A te groźby rzecznika to jakaś kolejna bitewka w wojnie między Kochanowskim i Kopacz, bo zdaje się, że za sobą państwo nie przepadają?
Nie toczę wojny, my mamy zupełnie obojętny stosunek do tego pana. Chciałabym mieć tylko takie poczucie, że od czasu do czasu mogłabym go pochwalić za coś, a niestety do tej pory takich okazji nie miałam.
Ale dlaczego pani zdaniem składa ten wniosek do prokuratury? Bo rozumiem, że dzisiaj pani tych szczepionek nie kupi?
No to ja mam nadzieję, że usłyszymy dlaczego.
A kupi pani dzisiaj te szczepionki?
Nie, dzisiaj na pewno nie.
Czyli wniosek... pozew do prokuratora będzie?
No, taka jest wola pana rzecznika.
Mamy zapowiedzi rzecznika, ale już całkiem poważnie, mamy też pierwszą polską ofiarę świńskiej grypy. Ta śmierć nie zmienia pani rezerwy dla tej szczepionki?
Panie redaktorze, mamy pierwszą ofiarę zapalenia płuc. I niewydolności oddechowej.
Ale... A świńska grypa była elementem dodatkowym?
Chcę panu powiedzieć jedno, że każda osoba, która w tej chwili zlekceważy objawy przeziębienia, grypy, będzie biegać do pracy, nie będzie się stosować do zaleceń swojego lekarza pierwszego kontaktu, będzie uważała, że gorączka to nie jest nic poważnego, na pewno może liczyć się z powikłaniami. I te powikłania spowodowały, że ten pacjent trafił do szpitala.
Dla kwestii szczepionki, dla sprawy szczepionki ta śmierć to nie jest dzwon alarmowy?
Nie, bo my mamy negocjować po to, aby mieć pewność, że szczepionka, która będzie na rynku, będzie rekomendowana przez firmę, która bierze za to odpowiedzialność. Gdybym pana dzisiaj zapytała: skoro europejska komisja zarejestrowała tę szczepionkę, a więc dopuściła do obrotu, mógłby pan znaleźć tę szczepionkę w polskich aptekach?
Ale rozumiem, że tylko gdyby pani zapytała, a pani nie pyta. A ja zapytam: dlaczego jest tak, że inne rządy się nie boją tej szczepionki, a polski rząd boi się jej najbardziej?
A to proszę pytać inne rządy, ja uważam, że obowiązkiem polskiego ministra i polskiego rządu jest dbałość o Polaków. I nie zwalnia nas...
Pani minister, a może my po prostu nie mamy pieniędzy na tę szczepionkę?
Absolutnie, jest to totalna bzdura i zaprzeczam temu. Natomiast uważam...
Ile mają pieniędzy na tę szczepionkę?
... uważam. Tyle, ile potrzeba.
Czyli ile? 100 milionów, 200 milionów, miliard?
Tyle, ile będzie potrzeba w sytuacji, w której będą zidentyfikowane grupy ryzyka.
Jak będzie potrzebny miliard złotych, też go wyskrobiemy?
Ja panu powtarzam: grupy ryzyka w tej chwili to jest służba zdrowia, to jest wojsko, to jest policja, to są dzieci i kobiety w ciąży.
Pani minister, ale zna pani swoich kolegów, ministrów zdrowia ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Niemiec?
Tak.
I co, oni kompletnie nie przejmują się efektami ubocznymi, jedna minister Ewa Kopacz jest tym przerażona?
Ja jestem przerażona tym, co znajduję w umowie, którą proponuje firma w tej chwili. I proszę mi wierzyć, nie wiem, jakie są umowy, na jakich zasadach podpisali je moi koledzy ministrowie z innych krajów, natomiast ja wiem, co niebezpiecznego jest w tej umowie. Jeśli firma, która dzisiaj oferuje produkt, nie chce za niego wziąć odpowiedzialności, to znaczy, że nie jest pewna tego produktu.
Dopóki nie weźmie odpowiedzialności, tych szczepionek nie kupimy?
Dopóki te szczepionki nie będą w wolnym obrocie, czyli nie będą normalnie dostępne dla każdego Polaka, żeby wszedł tak, jak po każdy lek, zobaczył opakowanie, wyjął ulotkę, przeczytał przeciwwskazania, działania uboczne i dokonał świadomego wyboru, oczywiście po konsultacji ze swoim lekarzem. Do tego momentu, niestety firma nie bierze odpowiedzialności, chce tę odpowiedzialność złożyć na ministra zdrowia.
Nawet gdyby ta firma bardzo obniżyła cenę, to nie przekona ministra zdrowia?
To nie jest kwestia ceny, ale bezpieczeństwa. I o tym pamiętajmy.
Czyli dopóki nie weźmie na siebie tej odpowiedzialności, ministerstwo zdrowia tej szczepionki nie kupi?
Tak.
"Pewnie tej decyzji będę bardzo żałowała albo będę bardzo szczęśliwa z tego powodu". Pamięta pani, kiedy tak pani mówiła?
Nie, nie pamiętam.
O jaką decyzję chodziło?
Wtedy pewnie, kiedy trafiłam na Miodową.
Tak jest, mówiła to pani w dniu objęcia funkcji.
Dwa lata temu.
Mijają dwa lata i co, więcej żalu, czy szczęścia? Bo dzisiaj dokładnie druga rocznica tej wypowiedzi.
Znaczy, poczucie, że te dwa lata to nie były lata spędzone tylko i wyłącznie na opowiadaniu czegokolwiek, ale na ciężkiej pracy i efekty tej pracy są oczywiście.
Pytam o szczęście i żal. Czego więcej?
Ja wtedy, kiedy pracuję, jestem szczęśliwa. Więc niech sobie pan sam odpowie.
A Polacy nie są szczęśliwi. Z pani powodu.
Polacy nie są szczęśliwi, dlatego, że między innymi i moja opozycja w tej chwili, i część komentatorów uważa, że obszar ochrony zdrowia nie spełnia ich oczekiwań. Mimo że deklaracje złożone dwa lata temu, to były deklaracje na cztery lata. A nie miałam okazji, a szkoda, między innymi u pana, opowiedzieć o tym, co się udało.
Pani minister, ale po dwóch latach sytuacja jest dokładnie taka sama, kolejki do lekarzy takie, jakie były, bieda w służbie zdrowia taka, jaka była, a Polacy...
Nie, bzdura totalna, absolutnie! Od 2007 roku do roku 2009 dziesięć miliardów więcej trafiło do szpitali.
Ale tego w szpitalach nie widać.
A dlaczego nie widać?
Jak pani się przejdzie do szpitala, to tego nie widać.
Warto by było sprawdzić, dlaczego tego nie widać.
Pani minister, to...
To się nie przełożyło na pacjentów, ale to adresat nie jest minister zdrowia, tylko system, który w tej chwili tak chodzi, a którego nie pozwolił zreformować zarówno pan prezydent, jak i opozycja.
Skoro jest tak dobrze, dlaczego 58 procent Polaków mówi: "Nie podoba mi się praca Ewy Kopacz"?
No, zawsze tak będzie. Ja uważam, że taka opinia to tylko mobilizacja dla mnie, a nie zniechęcenie.
Ale dlaczego tak mówią?
Może dlatego, że nie mamy okazji bardzo dokładnie opowiadać o tym, co nam się udało. A chciałabym.
Profesor Zbigniew Religa też nie miał okazji, a był jednak znacznie bardziej popieranym ministrem zdrowia.
No, gdyby pan zobaczył, jak wyglądało poparcie poprzednich ministrów zdrowia w pierwszym roku, w drugim roku, to byłby pan zaskoczony, naprawdę. Zachęcam do takiej analizy.
Uważa pani, że będzie lepiej, czy gorzej?
Uważam, że będzie lepiej, zdecydowanie.
Zobacz również: