- To nie do przyjęcia dla kraju demokratycznego i wszystkich tych, którzy wierzą w wolność słowa i jego wyrażania" - podkreśla redaktor naczelny gazety. "To dzień, który będziemy pamiętać przez lata, dzień, w którym papież nie wygłosił przemówienia na włoskim uniwersytecie z powodu kontestacji profesorów i rebelii studentów" - zaznaczono w artykule. "Do wczoraj był to kraj tolerancyjny, w którym mocny ślad religijny, kulturowy, społeczny i polityczny katolicyzmu koegzystował z różnymi opiniami, praktyką, kulturami i religiami" - stwierdza rzymski dziennik. I dodaje następnie: "Coś dramatycznie pękło na oczach całego świata". Według gazety jest to "zwarcie kulturowe i polityczne, którego reperkusje mają zasięg światowy". Tym bardziej jest nie do przyjęcia, że wydarzyło się to na uniwersytecie - największej publicznej uczelni we Włoszech, w miejscu badań, konfrontacji kulturowej i wiedzy. "W miejscu tym - podkreśla się - nie powinno być żadnych barier ani uprzedzeń".